Dostałam niedawno od Beaty dużą paczkę , pełną skarbów – pięknego, szarego, wełnianego runa, które staram się oznaczyć, woreczków z jedwabiem , bawełną( wydaje mi się bardzo trudna do sprzędzenia ), ramią , oraz różnymi innymi czesankami i ciekawostkami. Dziękuję 🙂
Wśród skarbów znalazłam płat bardzo surowego jedwabiu. Widać, że to gorszy gatunek, pełno w nim kuleczek , a nawet resztek kokonów. Ale zainteresowała mnie prymitywna struktura tego materiału i postanowiłam poeksperymentować. Zmieszałam na czesakach jedwab z szetlandem :
![]() |
po lewej jedwab i szetand, po prawej zmieszane włókna |
Podczas gręplowania resztki kokonów powypadały, jedwab się rozczesał, a kuleczki pozostały .
Gotowa nitka wygląda tak :
Z efektu jestem zadowolona i już widzę nitkę w jakimś tkanym szalu. Ale jestem też bardzo ciekawa jak zachowa się podczas farbowania. Te dwa odmienne surowce mogą różnie przyjmować farbę , a w rezultacie dać ciekawe efekty kolorystyczne.
Reklamy
Mnie się ta surowizna ostatnia bardzo podoba!
Piękna nitka.
Ślicznooości 🙂
Bardzo fajna niteczka Ci wyszła 🙂
Nitka wyszła bardzo ciekawa, taka trochę art, a więc taka, jak lubię. Jedwab dobrze przyjmuje kolor, tylko z temperaturą trzeba uważać, żeby nie stracił połysku. No i trochę się trzeba pobawić, żeby go w barwniku dobrze wymieszać. A w połączeniu z szetlandem rzeczywiście może dać interesujący efekt.
Elu – wczoraj widziałam ale nie dopuszczono mnie do pisania więc piszę dzisiaj – tak nitka będzie świetnie wyglądać w tkaninie bo faktura ciekawa czekam na efekt końcowy :))