Nowe wrzeciona, nowe niteczki

Zwykły wpis

Moja przygoda z wrzecionem trwa nadal 🙂 .

Znalazłam ceramiczne gałki, które  bardzo fajnie spełniają rolę przęślików. Mocowałam je na obciętych trzonkach od drewnianych łyżek i mątewek albo na bambusowych patyczkach do ryżu. Największym problemem było wkręcenie haczyka, bo niestety patyki łatwo pękały. Kupiłam także okrągłe listwy w sklepie budowlanym, ale te mi najmniej odpowiadały.

Całkiem dobrze się kręcą, poza tym podobają mi się przęśliki, więc chętnie na nich przędę. Jednak z dotychczas zrobionych najlepiej kręcą się takie z płytą CD, ale nie są już takie ładne 🙂 .

Kupiłam gotowe ręcznie farbowane czesanki z owiec falklandzkich.

Planowałam z nich zrobić coś dla lalek, więc aby nie stracić efektu przechodzenia kolorów w małym ubranku, nie przędłam całości, tylko oderwałam cieniutki pasek czesanki.

Ta jaśniejsza ma takie słodkie kolory jak cukierki pudrowe. Przędzie się bardzo przyjemnie. Zrobiłam z niej dwie chusty dla Millie (BJD Dollfie firmy KAYE WIGGS o wysokości28 cm) i bluzeczkę dla Cami (40 cmfirmy Tonner).

Z ciemniejszej zrobiony jest już sweterek dla Cami, a chusta jeszcze nie skończona. Gdy zobaczyłam czesankę na żywo, nie byłam całkiem przekonana do połączenia jasnego pomarańczu i turkusu z ciemnymi odcieniami, ale w wyrobie okazało się, że bardzo ładnie ożywiają te ciemne zielenie i brązy. Sprawdziłam doświadczalnie, że inaczej odbiera się kolory w czesance, inaczej we włóczce i jeszcze inaczej w wyrobie.

Moteczki widoczne na tych, są malutkie. Nawijałam je na wiaderko od0,5 kgserka, potem zdjęłam, namoczyłam w ciepłej wodzie i naciągnęłam z powrotem. Pierwszy motek nawijałam na plastikową butelkę, ale potem ciężko było mokry motek nałożyć ponownie, a wiaderko rozszerza się i można sobie dobrać “siłę naciągu”.

Tutaj widać różnicę między nitką przed i po stabilizacji

Na koniec jeszcze jedna chusta dla Millie

Gdyby ktoś chciał zobaczyć inne nasze lalki, to zapraszam na bloga

http://style4doll.blogspot.com/

Miłego dnia 🙂

Jola

Jedna odpowiedź »

  1. Piękne chusty. Zwłaszcza w tej pastelowej ładnie rozkładają się kolory .
    Wrzeciona z gałek … nigdy bym na to nie wpadła . Idę jutro obejrzeć, co jest w naszych sklepach. Sporo pięknych gałek jest na Jarmarku Dominikańskim. Muszę w tym roku na nie zapolować.
    Wygląda też na to , że ciężar ” gałkowych ” wrzecionek jest dobrze dopasowany do przędzenia cienkiej niteczki .

  2. A ja wiem skąd są te gałki 😀
    Identyczne widziałam w jednym sklepie z jakimiś rzeczami pseudo indyjskimi i mam nawet parę zamontowaną w szafie.
    Przy okazji też kupię i spróbuję zrobić sobie bo pomysł jest powalający! Szkoda że sama na to nie wpadłam.

  3. Dokładnie :). Kupiłam te gałki w sklepie z biżuterią, chyba właśnie indyjską, bo były tam też takie chusty i szarawary. Pisałam wcześniej, że teraz na świat patrzę przez pryzmat wrzeciona, więc musiałam na nie zwrócić uwagę :). Najnowsza moja wersja wrzeciona to ta gałka albo płyta CD na bambusowym szydełku tunezyjskim, aby pominąć metalowy haczyk rozwalający kijki. Na razie robię pętelkę, bo zdarza się, że nitka się zsunie, ale planuję podpiłować szydełko aby temu zapobiec.
    Jola

Dodaj komentarz