Tag Archives: krosna

Ostatnio utkane.

Zwykły wpis


Tak wygląda pierwsza tkanina utkana na moich nowych ( nowych dla mnie, ale pochodzacych z lat 70 ) krosnach .
Zrobiłam masę błędów i pewnie po latach będę się z niej  śmiała , ale wiele się też nauczyłam.
Tkanie jest bardzo wciągającym i dającym dużo satysfakcji zajęciem. Sprzędzione nitki wyglądają zupełnie inaczej w tkaninie, niż w dzianinie robionej na drutach i szydełku.
Jest tyle sposobów tkania, że można się za nie zabrać nawet nie mając drogich krosien.
Spróbujcie czegoś nowego !

Osnowa tkaniny zrobiona jest z wełny cakli ( 2-play ), a wątek z różnych resztek wełen owczych w naturalnych kolorach.

Złota Irena

Zwykły wpis

Pierwsza relacja z Konkursu Tkackiego ze Złocieńca. link——–> tu

[Edit Alicja] Zamieszczam zdjęcia. Zaczerpnięte ze strony Złocienieckiego Ośrodka Kultury: http://www.zok.zlocieniec.pl

Złote Czółenko zdobyła nasza Irena Klas z Żelisławskiego Zapiecka. Gratuluję 🙂

Plotki przy kołowrotku.

Zwykły wpis

Dobra wiadomość dla tych , którzy mają ochotę spróbować czegoś nowego i zrobić ze sprzędzionej wełny niepowtarzalne wyroby.

Produkty mojej ulubionej  firmy Glimakra  można już  kupić w Polsce !

A to za sprawą Agnieszki Jackowiak, która umieściła w ofercie swojego sklepu, pierwsze produkty tej znanej firmy ——> szczegóły oferty

Na tej stronie Glimakry , spędziłam wiele dni, ucząc się obsługi krosien i tkania. Jeżeli macie ochotę , możecie rzucić okiem na moje krosienka —-> tu 

A jeżeli macie ochotę sami spróbować swoich sił, to niedługo odbędą się warsztaty , szczegóły —–> tu .

Pozdrawiam 🙂

Krosno złożone

Zwykły wpis

Krosno wreszcie poskładane 🙂 Chłop mój pomógł /o dzięki Ci, dzięki, kochany :*/ i złożył w zgrabną całość. Złapałam dratwę i kawałek osnowy z tego uczyniłam, no i kurde, działa! Utkałam maleńki kawałeczek czegoś, wątek stanowiła wełna uprzędziona własnoręcznie…takoż krosno działa, oczywiście w oczekiwaniu na przędzę lnianą do osnowy/ten temat jeszcze rozpracowuję/ parę rzeczy jest do naprawy,np. połamana listwa w jednej z nicielnic…A wiecie co, najdziwniejsze, że jak usiadłam przy tym krośnie, to spłynęła na mnie szczęśliwość absolutna…i w takim to stanie pozostaję na razie. 🙂